Czy czujecie ten delikatny powiew wiatru? Jakby coś niewidzialnego unosiło się w powietrzu, zwiastując nadchodzącą przemianę. Od jakiegoś czasu SEO-wcy zerkają z niepokojem w stronę technologii opartej na sztucznej inteligencji. Gdzieś w głębi duszy wiedzą, że czasy, w których Google był jedynym oknem na świat, powoli dobiegają końca.
I o ile wciąż nikt nie obwieszcza końca SEO (spokojnie, to jeszcze nie ten moment), o tyle poleganie wyłącznie na organicznym ruchu z wyszukiwarki przestało być bezpiecznym planem na przyszłość.
W niniejszym artykule zajmiemy się dywersyfikacją źródeł ruchu i ideą „world-buildingu”, czyli kreowania własnego „świata” wokół marki. Pokażę Ci, dlaczego takie podejście może uchronić Twój biznes przed nagłymi zawirowaniami i sprawić, że Twoja firma – zamiast kurczyć się w cieniu algorytmów – będzie kwitnąć we własnej, rozległej galaktyce możliwości.
Zagadnienia, które poruszam w artykule:
Dlaczego w ogóle dywersyfikować?
Zacznijmy od brutalnej prawdy: Google nie jest Twoim przyjacielem. Tak, wiemy, że wyszukiwarka potrafi doprowadzić do nieprawdopodobnych wzrostów, a wysokie pozycje w SERP-ach przez lata stanowiły istny Złoty Graal dla firm z każdej branży. Jednakże aktualizacje algorytmu w ciągu ostatnich lat, liczne filtry i rosnąca rola AI sprawiły, że organiczny ruch bywa kapryśny niczym kwietniowa pogoda.
Poza tym, nawet jeżeli Twój biznes pnie się w górę w wynikach wyszukiwania, jest to tylko jedna droga dotarcia do odbiorców. Kiedyś wystarczało zapewnić sobie ruch z Google, a reszta sama się układała. Dziś – przy tak rozbudowanej palecie kanałów komunikacji – byłoby grzechem nie korzystać z różnorodnych możliwości.
Zbyt wiele biznesów rozwinęło się wyłącznie w oparciu o SEO, by w jednej chwili stracić grunt pod nogami wskutek jednej niefortunnej aktualizacji algorytmu. Chyba nie chcesz dołączyć do tego klubu poszkodowanych, prawda?
Myśl jak „media brand”, nie jak SEO-wiec
Być może słyszałeś już hasło, że każda firma powinna myśleć o sobie jak o wydawnictwie. Podobną ideę proponuje Ben Settle, rozważając koncepcję „world-buildingu”, czyli tworzenia własnego „świata” wokół marki. W tym ujęciu nie chodzi o to, byś zaczął z miejsca produkować i sprzedawać gadżety niczym Disney czy Marvel (choć kto wie, może kiedyś…). Chodzi bardziej o to, byś przestał ograniczać się do jednego kanału – np. Google czy Facebooka – i zaczął kreować wiele różnych „wejść” do świata Twojego biznesu.
Taka strategia nie jest zarezerwowana wyłącznie dla wielkich marek. Pomyśl o swoich ulubionych uniwersach popkultury: Harry Potter, Star Wars, Władca Pierścieni. Wszędzie tam mamy do czynienia z filmami, książkami, grami, gadżetami, konwentami i masą innych okazji, by obcować z marką i zagłębiać się w jej świat. Rezultat? Fani wciąż żyją tą tematyką, a marka rozrasta się, przyciągając nowych miłośników.
Oczywiście nie chodzi o to, byś od jutra tworzył scenariusz kasowego musicalu na Broadwayu. Zasada jest jednak ta sama: im więcej miejsc i form, w których ludzie mogą zetknąć się z Twoim biznesem, tym trwalsze będzie Twoje połączenie z ich wyobraźnią.
„Nie buduj ruchu, buduj świat”
Ta zasada może brzmieć nieco przewrotnie w kontekście SEO, ale to właśnie ten paradoks przyciąga uwagę. „Nie buduj ruchu, buduj świat” mówi nam, że zamiast obsesyjnie patrzeć na wskaźniki liczby użytkowników, powinniśmy skoncentrować się na tym, jak nasza marka jest postrzegana i jak wielowymiarowe mamy z nią skojarzenia.
Jeżeli ludzie widzą Cię tylko w jednym miejscu – np. w wynikach wyszukiwania – to owszem, mogą Cię polubić. Ale kiedy zobaczą Cię na YouTubie w formie wywiadu, usłyszą w podcaście, zobaczą Twój newsletter i jeszcze natkną się na Twoją książkę w biblioteczce znajomego – wtedy relacja staje się dużo bardziej wielopoziomowa.
Gdy ludzie zaczynają przychodzić do Twojego świata z różnych stron, automatycznie rośnie Twoja „mentalna dostępność”. W marketingu to nic innego jak wzmocniona pamięć o Twojej marce: gdy pojawia się potrzeba, potencjalny klient błyskawicznie kojarzy Twój brand z rozwiązaniem.

11 sposobów na dywersyfikację i kreowanie Twojego świata
Nikt nie powiedział, że musisz od razu wdrażać wszystkie propozycje. Ważne, aby wybrać te, które pasują do Twojego stylu komunikacji, branży, dostępnych zasobów i możliwości. Poniżej znajdziesz jedenaście konkretnych „światów” – drzwi, które możesz otworzyć, by przyciągnąć publikę i zbudować z nią długotrwałą więź.
- Newslettery
Nic nie wzmacnia relacji tak, jak regularny kontakt w skrzynce mailowej. Staraj się jednak unikać spamerskiej praktyki. Twórz wartościowe treści, dziel się insightami, komentuj aktualne wydarzenia branżowe. Wówczas czytelnicy będą traktować Twoje wiadomości jak coś wartego otwarcia, a nie jeszcze jedną ofertę „-70% na wszystko!”.
- Podcasty
Format uwielbiany przez ludzi w drodze – w samochodzie, na siłowni czy podczas spaceru z psem. Niezależnie od tego, czy założysz swój podcast, czy będziesz pojawiać się jako gość w podcastach innych twórców, masz szansę dotrzeć do odbiorców, którzy wolą słuchać niż czytać.
- Książki
Może to być e-book, self-publishing, a może uda Ci się wydać książkę w tradycyjny sposób. Forma książki – nawet krótkiej, poradnikowej – potrafi budować autorytet i zaufanie. Książka wciąż kojarzy się z czymś głębszym i bardziej prestiżowym niż post na blogu.
- Długie formy wideo (np. webinaria, szkolenia online)
Live’y czy nagrywane seminaria to okazja do pogłębienia tematu i interakcji z widzami. Czasem wystarczy raz w miesiącu zorganizować webinar, by zebrać społeczność i lepiej zrozumieć jej problemy.
- Krótkie formy wideo (TikTok, Reels, YouTube Shorts)
Współczesny świat kocha szybkie, dynamiczne treści. Masz 30-60 sekund, by przykuć uwagę widza. Krótkie wideo może stać się wiralem, zwłaszcza jeśli potrafisz przedstawić swoją firmę w lekkiej, zabawnej formie (choć i tu warto pamiętać o spójności z DNA marki).
- Wywiady
Buduj swoją pozycję, występując gościnnie u innych twórców. Wywiad w popularnym medium daje Ci możliwość nawiązania relacji z nową widownią i pokazania „ludzkiej twarzy” marki. Nic tak nie ociepla wizerunku jak rozmowa, w której pokazujesz pasję i zaangażowanie.
- Social media
Wiele firm traktuje media społecznościowe jak wielki kran z autopostami, ale to droga donikąd. Zamiast tego wykorzystaj je do dialogu i testowania pomysłów. Social media mogą być oknem, przez które ludzie zajrzą do wnętrza Twojej firmy, poznają kulisy i spojrzą na Ciebie jak na „markę z twarzą”.
- Organic search (tak, SEO wciąż ma znaczenie)
Choć wybrzmiewa tu ostrzeżenie, by nie polegać tylko na Google, to nie znaczy, że mamy porzucić SEO. Ono wciąż jest fundamentem widoczności. Jednak staraj się, by SEO nie stanowiło całego fundamentu, lecz było jednym z filarów.
- Public relations
Artykuły sponsorowane w znanych portalach, wystąpienia na konferencjach branżowych czy cytowania w mediach pomagają budować rozpoznawalność. PR stwarza też wrażenie, że Twoja marka liczy się w danej branży – a to często decyduje o tym, czy ktoś zaufa Twojej ofercie.
- Email (poza newsletterem)
Możesz tworzyć sekwencje automatycznych wiadomości po zapisie na lead magnet, wiadomości transakcyjne czy e-maile okołoproduktowe. To wciąż jedna z najskuteczniejszych dróg do konwersji – byle robić to z wyczuciem, a nie nachalnie.
- Content marketing i blogowanie
Blogi nie umarły. Wręcz przeciwnie – wciąż są doskonałym narzędziem do edukowania odbiorców, budowania autorytetu i długofalowego SEO. Pamiętaj jednak, że oprócz słów kluczowych i metadanych liczy się unikatowa perspektywa. Staraj się pisać z głębią i pasją, a nie tylko z myślą o algorytmie.
Na kanale YouTube AuthorityHacker przybliża, w jaki sposób dywersyfikować ruch. Polecam obejrzenie – można włączyć polskie napisy:
Wejdź na kolejny poziom
W świecie, w którym sztuczna inteligencja przejmuje coraz więcej zadań, a wyszukiwarki stają się coraz bardziej nieprzewidywalne, dywersyfikacja źródeł ruchu to coś więcej niż „kolejny trend”. To strategia przetrwania i rozwoju.
Zamiast rozkładać ręce i narzekać, że „Google się zmienił, jest trudniej”, warto zacząć kształtować własny ekosystem. Buduj świat, w którym Twoja firma żyje w wielu wymiarach: w skrzynkach mailowych, na słuchawkach podcastowych, w artykułach i blogach, w transmisjach wideo czy eventach.
Zaufaj mi, ludzie prędzej zapamiętają brand, który towarzyszy im w różnych kontekstach życiowych, niż markę, która tylko „wyskakuje” w wynikach wyszukiwania. Myśl o wielkich uniwersach popkultury – o ich sile, magnetyzmie, rozległości – i przełóż to na swoje działania marketingowe.
Prawdziwe imperia nie powstają z jednego postawionego muru, lecz z przenikającej się sieci traktów, komnat, dziedzińców i wież. Pomyśl, że Twoja firma to właśnie takie imperium w budowie. Każdy kanał komunikacji to jeden z traktów. Każda forma treści to kolejna komnata. Każdy nowy kontakt z odbiorcą to jednocześnie kolejny most łączący świat Twojej marki ze światem potencjalnego klienta.
Dlatego już dziś zrób pierwszy krok i przemyśl, które spośród zaproponowanych „jedenastu światów” najlepiej pasują do Ciebie. Opracuj plan wprowadzania ich w życie. Zacznij od newslettera lub podcastu. Odkryj siłę krótkich filmików w mediach społecznościowych. Rozważ wydanie e-booka czy zaproszenie eksperta na webinar. Którąkolwiek drogę wybierzesz, pamiętaj, że budujesz coś znacznie większego niż tylko ruch: budujesz trwałą relację i wielowymiarowe skojarzenie z Twoją marką. I właśnie to – w dobie nieustających zmian – stanowi najpewniejszą gwarancję sukcesu.
–