Jeszcze kilka lat temu skuteczna strategia SEO polegała głównie na doborze odpowiednich słów kluczowych, ich gęstości i rozmieszczeniu w treści. Wystarczyło wpleść frazę w tytuł, nagłówki i kilka razy w akapity, by strona zdobywała widoczność. Dziś to podejście nie tylko nie wystarcza – może wręcz zaszkodzić. Współczesne algorytmy Google nie oceniają treści na podstawie sztywnego dopasowania fraz, lecz przede wszystkim na podstawie ich zgodności z intencją użytkownika.
Tematy, które poruszam w tym artykule:
Rewolucję w tym zakresie zapoczątkowały aktualizacje algorytmu:
- Google Hummingbird (2013) – wprowadził rozumienie kontekstu, nie tylko frazy,
- RankBrain (2015) – zaczął uczyć się semantyki zapytań,
- BERT (2019) – pozwolił zrozumieć znaczenie całych fraz w kontekście zdania,
- MUM (2021) – umożliwia analizę intencji nawet w złożonych, wielojęzycznych zapytaniach, także w formie głosowej i obrazowej.
Wszystkie te zmiany zmierzają w jednym kierunku: Google chce rozumieć, czego naprawdę szuka użytkownik, a nie tylko widzieć, jakie słowo wpisał. Oznacza to, że treść musi nie tylko zawierać słowo kluczowe, ale przede wszystkim odpowiadać na potrzebę, która za nim stoi – informacyjną, zakupową, porównawczą, lokalną itd.
Na przykład:
- Ktoś wpisuje „kosiarka spalinowa” – ale czy chce kupić, porównać modele, czy tylko poznać zasadę działania?
- „Kreatyna” – to zapytanie może oznaczać chęć zakupu, szukanie opinii, obawy o skutki uboczne albo porównanie z innymi suplementami.
Bez uwzględnienia intencji, optymalizacja SEO staje się powierzchowna. Można mieć perfekcyjnie dobrane słowa kluczowe, a mimo to nie osiągać konwersji, bo treść nie odpowiada na realne pytanie użytkownika.
Dlatego dziś fundamentem skutecznej strategii SEO jest search intent, czyli umiejętność odczytania „co autor miał na myśli” – tylko że autorem jest użytkownik, a pytaniem jest jego zapytanie wpisane w Google.
W kolejnych częściach pokażę, jak klasyfikować intencje, mapować je na treści i lejek sprzedażowy, oraz jak projektować content i architekturę informacji, która naprawdę konwertuje.
Typologie intencji: jak je poprawnie rozpoznać i zaklasyfikować
Intencja wyszukiwania (ang. search intent) to powód, dla którego użytkownik wpisuje dane zapytanie w wyszukiwarkę. Nie chodzi więc o samo słowo kluczowe, ale o cel, jaki chce osiągnąć. Precyzyjne rozpoznanie tej intencji jest kluczowe dla skutecznego pozycjonowania – od doboru typu treści, przez strukturę strony, po formę wezwania do działania (CTA).
Klasyczny podział intencji użytkownika obejmuje cztery główne typy:
- Informacyjna (informational)
Użytkownik szuka wiedzy, wyjaśnienia lub porady. Nie ma zamiaru niczego kupować – jeszcze.
Przykłady: „co to jest kreatyna”, „jak działa fotowoltaika”, „SEO dla początkujących”. - Nawigacyjna (navigational)
Chce dotrzeć do konkretnej strony, marki lub narzędzia, które już zna.
Przykłady: „allegro logowanie”, „semrush pricing”, „linkedin Michał Łuczak”. - Transakcyjna (transactional)
Jest gotowy do wykonania konkretnej akcji – zakupu, zapisu, rejestracji.
Przykłady: „kupię rower gravelowy”, „kurs SEO online”, „najlepszy hosting 2025”. - Komercyjna badawcza (commercial investigation)
Użytkownik porównuje opcje, analizuje i przygotowuje się do zakupu.
Przykłady: „ranking smartfonów do 2000 zł”, „czy warto kupić MacBook Air”, „porównanie Elementor vs Bricks”.
Intencje złożone i mieszane
W rzeczywistości wiele zapytań łączy więcej niż jedną intencję. Przykładowo: „najlepsza kreatyna na masę” to zapytanie informacyjno-transakcyjne – użytkownik chce wiedzieć, która kreatyna jest najlepsza, ale prawdopodobnie zamierza ją kupić. Takie zapytania warto „rozwarstwić” w architekturze treści — np. przygotowując zarówno ranking, jak i osobne podstrony produktowe.
Jak rozpoznać intencję użytkownika w praktyce?
- Analiza SERP (Search Engine Results Page) – najskuteczniejsze narzędzie do weryfikacji intentu. Jeśli dla danego zapytania Google pokazuje:
- blogi i poradniki → intencja informacyjna,
- podstrony produktowe i oferty → transakcyjna,
- strony typu „porównanie”, „ranking”, „recenzja” → komercyjna badawcza.
- Analiza fragmentów featured snippets i struktur danych – typ pojawiających się odpowiedzi mówi wiele o intencji. FAQ, tabele, listy kroków – to domena zapytań informacyjnych. Karuzele produktowe i lokalne mapy – transakcyjnych i nawigacyjnych.
- Narzędzia wspierające rozpoznanie intencji:
- SurferSEO – pokazuje typ treści dominujących w TOP10,
- Ahrefs/SEMrush – klasyfikacja słów kluczowych wg typu intentu,
- AlsoAsked, AnswerThePublic – pozwalają zbadać powiązane pytania użytkowników,
- ChatGPT (tak!) – z odpowiednim promptem może zmapować intencje dla całej listy fraz.
Pułapki błędnej klasyfikacji
- Tworzenie landing page’a pod frazę informacyjną (np. „co to jest insulinoporność”) zamiast wpisu blogowego → wysoki współczynnik odrzuceń.
- Użycie słów „cena” lub „kupić” w artykule poradnikowym → sygnał niezgodności z intentem, spadek CTR i brak konwersji.
- Kanibalizacja: tworzenie kilku podstron z tym samym intentem dla pokrewnych fraz → Google nie wie, którą wyświetlać.
Dobrze rozpoznana i zaklasyfikowana intencja to fundament skutecznej strategii contentowej. W kolejnej części pokażę, jak przełożyć tę wiedzę na konkretne działania: tworzenie treści, optymalizację meta danych, projektowanie lejka konwersji oraz nawigacji wewnętrznej.
Case study: optymalizacja treści pod kątem intencji na przykładzie sklepu e-commerce z suplementami
W tej części pokażę, jak zmiana podejścia do search intentu przełożyła się na wzrost widoczności i konwersji w średniej wielkości sklepie internetowym oferującym suplementy diety. To realny przypadek klienta, który przez lata inwestował w SEO, ale nie osiągał satysfakcjonujących wyników sprzedażowych mimo ruchu organicznego rzędu 50 tys. UU miesięcznie. Problem? Treści nie odpowiadały intencjom użytkowników – a więc przyciągały nie tych, którzy powinni kupować.
Problem wyjściowy: dużo contentu, mało konwersji
Strona miała rozbudowaną sekcję blogową, w której publikowano artykuły typu:
- „Kreatyna – jak działa?”
- „Białko serwatkowe – ranking 2022”
- „Suplementy na masę – co wybrać?”
Artykuły były dobrze zoptymalizowane pod frazy informacyjne, zajmowały wysokie pozycje w Google, ale ich współczynnik konwersji (CR) był dramatycznie niski – oscylował wokół 0,2%. Powód? Użytkownik szukał wiedzy, a nie produktu. Mimo wewnętrznych linków do kategorii, CTA „Zamów teraz” nie były skuteczne, bo nie pasowały do etapu ścieżki decyzyjnej użytkownika.
Działanie: audyt intencji i przeprojektowanie architektury treści
W pierwszym etapie wykonaliśmy mapowanie intencji na bazie danych z Ahrefs i SERP-ów, klasyfikując frazy według 4 typów:
- informacyjne (np. „co to jest kreatyna” → artykuł edukacyjny),
- komercyjno-badawcze (np. „najlepsza kreatyna 2024” → ranking + linki do produktów),
- transakcyjne (np. „kreatyna monohydrat sklep” → podstrona produktu),
- nawigacyjne (np. „activlab kreatyna ranking” → landing brandowy).
Na tej podstawie przeorganizowaliśmy układ serwisu:
- Artykuły informacyjne pozostały na blogu, ale zyskały lepsze linkowanie wewnętrzne do rankingów, nie do sklepu.
- Rankingi i zestawienia trafiły do osobnej sekcji „Porównania”, gdzie pojawiły się klasyczne frazy komercyjno-badawcze z porównaniem parametrów, zalet i cen.
- Strony produktowe zostały rozbudowane o dane strukturalne, recenzje i pytania użytkowników (FAQ), by odpowiadały również na intencje edukacyjne w modelu BOFU.
- Nowe podstrony brandowe skupiały frazy nawigacyjne (np. „Activlab kreatyna cena”) i zostały zoptymalizowane pod kątem konwersji.
Efekt: więcej sprzedaży, nie tylko ruchu
Po 4 miesiącach od wdrożenia zmian:
- Ruch organiczny wzrósł o 18%,
- Średni współczynnik konwersji z bloga poprawił się z 0,2% do 1,1%,
- Strony porównawcze konwertowały na poziomie 2,9%,
- Landing pages dla fraz transakcyjnych osiągały nawet 4,2% CR.
Dodatkowo odnotowano spadek współczynnika odrzuceń z 82% do 61% oraz wydłużenie czasu sesji o 34%. Co istotne: nie zwiększano budżetu reklamowego, cały wzrost pochodził z lepszego dopasowania treści do etapu zakupowego i intencji.
Kluczowe wnioski
- Nawet „dobrze widoczne” treści mogą nie działać sprzedażowo, jeśli nie są zgodne z intencją.
- Treści transakcyjne nie powinny być wtłaczane do artykułów informacyjnych – to inny moment w procesie decyzyjnym.
- Rozdzielenie treści według intentu i zaprojektowanie architektury treści „wzdłuż lejka” daje lepsze wyniki niż mechaniczna optymalizacja pod frazy.
Mapowanie intentu na ścieżkę użytkownika: jak budować lejek treści zgodny z intencją wyszukiwania
Skuteczne SEO nie polega dziś na pozycjonowaniu jednej strony pod jedną frazę, lecz na projektowaniu całych ścieżek użytkownika – zgodnych z jego intencjami i gotowością do podjęcia decyzji. Mapowanie intentu na strukturę treści to proces, w którym SEO łączy się z content designem, UX i lejkami marketingowymi. Jego celem jest dopasowanie właściwej treści do właściwego momentu.
Lejek treści a intencje użytkownika
W klasycznym modelu TOFU–MOFU–BOFU (Top, Middle, Bottom of Funnel) każdemu etapowi odpowiada inny typ intencji i inna forma treści:
Etap lejka | Intencja użytkownika | Typ treści SEO | Cel |
---|---|---|---|
TOFU | informacyjna | poradniki, definicje, artykuły eksperckie | budowanie świadomości i zaufania |
MOFU | komercyjna badawcza | rankingi, recenzje, porównania, FAQ | budowanie zaangażowania i zainteresowania ofertą |
BOFU | transakcyjna, nawigacyjna | strony produktowe, landing pages, CTA | konwersja, zakup, kontakt |
Przykład: suplement diety – kreatyna
- TOFU: „co to jest kreatyna”, „czy kreatyna szkodzi” → wpis blogowy z wyjaśnieniem, infografiki, linki do głębszych treści.
- MOFU: „najlepsza kreatyna na siłę”, „monohydrat vs jabłczan kreatyny” → artykuł porównawczy z tabelą, recenzjami i linkami do produktów.
- BOFU: „olimp kreatyna monohydrat cena”, „kupię kreatynę 500g” → zoptymalizowany produkt lub landing z opiniami i darmową dostawą.
Właściwe połączenie tych poziomów poprzez linkowanie wewnętrzne umożliwia prowadzenie użytkownika od pierwszego kontaktu z tematem aż do decyzji zakupowej.
Projektowanie architektury treści opartej o intent
- Tworzenie „klastrów tematycznych” (topic clusters)
Dla każdego tematu (np. „kreatyna”) powstaje klaster:- 1 pillar page (np. „Kompletny przewodnik po kreatynie”)
- 3–6 supporting articles (TOFU: „jak stosować kreatynę”, MOFU: „najlepsze marki kreatyny”, BOFU: „Gdzie kupić kreatynę online?”)
- Strategiczne linkowanie wewnętrzne
- TOFU linkuje w głąb do MOFU i BOFU, nie odwrotnie.
- CTA na TOFU nie wzywa od razu do zakupu, lecz do przeczytania więcej.
- BOFU zawiera silne wezwania do działania i uproszczoną nawigację.
- Meta dane i treść dopasowana do intencji
- TOFU: meta tytuł edukacyjny, pozbawiony elementów sprzedażowych.
- MOFU: tytuł z frazą porównawczą, CTA typu „Sprawdź ranking” lub „Zobacz zestawienie”.
- BOFU: tytuł z frazą transakcyjną, CTA w rodzaju „Kup teraz”, „Dodaj do koszyka”.
Search intent a UX
Zrozumienie intencji użytkownika powinno być widoczne nie tylko w treści, ale i w układzie strony. Przykłady:
- Strona informacyjna z agresywnym popupem sprzedażowym → dysonans, wyższy bounce rate.
- Strona produktowa bez ceny i przycisku „Kup teraz” → frustracja użytkownika z intencją transakcyjną.
- Blog z dobrą treścią, ale bez nawigacji do oferty → stracony potencjał BOFU.
Dlatego SEO techniczne, UX i content muszą być ze sobą zsynchronizowane. Intencja użytkownika to nie tylko wytyczna dla copywritera – to kluczowa informacja architektoniczna.
Praktyczne narzędzia do mapowania intentu
- Google SERP – analiza wyników dla fraz TOFU/MOFU/BOFU.
- SurferSEO Content Planner – automatyczne rozpoznawanie typów treści.
- Keyword Insights – grupowanie fraz wg intencji i etapu lejka.
- ChatGPT – prompt: „Podziel te frazy kluczowe według etapu lejka sprzedażowego i intencji użytkownika”.
Search intent a kanibalizacja słów kluczowych: jak błędna interpretacja intencji prowadzi do spadków widoczności
Kanibalizacja treści to zjawisko, w którym wiele podstron jednej domeny konkuruje między sobą o te same lub bardzo zbliżone frazy kluczowe. Najczęściej mówi się o niej w kontekście technicznego SEO – np. gdy dwa wpisy blogowe są zoptymalizowane pod tę samą frazę. Ale problem sięga głębiej. Coraz częściej kanibalizacja nie wynika z powielenia słów kluczowych, lecz z niezrozumienia intencji użytkownika.
Typowe objawy kanibalizacji intencyjnej
- Dwie strony celują w różne etapy lejka, ale używają tej samej frazy.
- Artykuł informacyjny i landing transakcyjny konkurują w Google o tę samą pozycję.
- Strona, która powinna sprzedawać, spada w wynikach, bo Google uznaje za trafniejszą wersję edukacyjną.
- W Search Console widać częste fluktuacje adresów URL dla jednej frazy – raz pojawia się wpis blogowy, raz strona kategorii.
Przykład z branży beauty: fraza „retinol 1%”
- Wpis blogowy: „Jak działa retinol 1% – poradnik dla początkujących” (intencja informacyjna).
- Karta produktu: „Retinol 1% XYZ – serum przeciwzmarszczkowe” (intencja transakcyjna).
- Obie strony rankują na to samo zapytanie – „retinol 1%” – ale Google „miota się”, raz pokazując artykuł, raz produkt.
- Efekt: CTR spada, konwersja spada, widoczność niestabilna, a intencja użytkownika pozostaje niezaspokojona.
Dlaczego Google wybiera jedną wersję?
Bo nie wie, która strona lepiej odpowiada na zapytanie – jeśli obie są podobnie zoptymalizowane pod frazę, ale różnią się formatem, algorytm oceni ich zgodność z intencją. A jeśli intencja użytkownika jest niejednoznaczna, Google może testować naprzemiennie różne adresy. To zjawisko nazywane jest Google Dance i często sygnalizuje problem z intencyjnym kanibalizowaniem.
Jak temu przeciwdziałać?
- Oddziel intencje na poziomie planowania treści
- Jeśli masz frazę „kreatyna na masę”, zdecyduj: czy tworzysz ranking (MOFU), poradnik (TOFU), czy landing sprzedażowy (BOFU)? Nie próbuj robić wszystkiego naraz na jednej stronie.
- Zdecyduj, która strona ma dominować i wspieraj ją linkowaniem wewnętrznym
- Wzmocnij ją jako „canonical intent page” – najtrafniejszą dla danej frazy. Pozostałe mogą ją wspierać linkami kontekstowymi (np. „Więcej o działaniu kreatyny przeczytasz tutaj”).
- Zróżnicuj nie tylko treść, ale i format strony
- Artykuł: długi, edukacyjny, z grafikami, źródłami.
- Landing: CTA, opinie, dane techniczne, rich snippets.
- Porównanie: tabele, recenzje, oceny użytkowników.
- Używaj danych strukturalnych zgodnych z intencją
- FAQ, Review, Product – te znaczniki pomagają Google rozpoznać, z jaką intencją ma do czynienia.
- Regularnie analizuj wyniki w Google Search Console
- Sprawdź, czy różne podstrony nie konkurują o te same frazy – zakładka „Skuteczność” → „Strony” i „Zapytania”.
- Ustal, czy dla danej frazy nie pojawiają się różne URL-e – to czerwony sygnał kanibalizacji.
Wniosek
Kanibalizacja w 2025 roku nie oznacza już tylko „dwie strony na to samo słowo”. Oznacza dwie strony na tę samą intencję – lub odwrotnie: jedną stronę próbującą zaspokoić wiele intencji naraz. To ślepa uliczka. Dopiero właściwe rozdzielenie treści według intencji pozwala skutecznie walczyć o wysokie pozycje i realne wyniki biznesowe.
Narzędzia i metodologia do identyfikacji oraz optymalizacji intencji użytkownika: workflow eksperta SEO
Rozpoznanie i obsługa intencji użytkownika to dziś nie tylko kwestia interpretacji, ale proces, który można zautomatyzować, skalować i mierzyć. W tym punkcie przedstawiam konkretny workflow, z którego korzystam jako strateg SEO, gdy chcę przygotować skuteczny plan treści zgodny z intentem. Proces ten można wdrożyć w agencji, zespole contentowym lub jako freelancer.
Krok 1: Zebranie i wstępna analiza słów kluczowych
Narzędzia: Ahrefs, SEMrush, Senuto, Keyword Insights, Surfer
- Eksportuję frazy kluczowe z grupy tematycznej (np. „kreatyna”).
- Segmentuję je po: średniej miesięcznej liczbie wyszukiwań, trudności, CPC, trendach sezonowych.
- Przykład: „kreatyna monohydrat”, „kreatyna na masę”, „najlepsza kreatyna do 100 zł”.
Cel: przygotowanie pełnej „matrycy semantycznej” – lista fraz tematycznie powiązanych, ale różniących się intentem.
Krok 2: Klasyfikacja search intentu (ręczna lub półautomatyczna)
Metoda A – manualna analiza SERP:
- Wchodzę w wyniki wyszukiwania dla każdej frazy.
- Sprawdzam, jakie typy stron rankują w TOP10 (blog, kategoria, produkt, porównanie, YouTube).
- Oceniam, czy Google promuje content TOFU, MOFU czy BOFU.
- Przypisuję intencję do każdej frazy: informacyjna, transakcyjna, porównawcza, nawigacyjna itd.
Metoda B – automatyzacja z pomocą ChatGPT:
- Prompt: „Przypisz do każdej z poniższych fraz etap lejka sprzedażowego i intencję użytkownika (TOFU/MOFU/BOFU + intent). Zwróć w formacie tabelarycznym.”
- Wklejam do 100 fraz w jednym zapytaniu.
- ChatGPT klasyfikuje, a ja tylko weryfikuję.
Krok 3: Mapowanie fraz na typy treści
Typy treści do dopasowania:
- TOFU → poradniki, słowniki pojęć, Q&A, blog ekspercki
- MOFU → rankingi, porównania, recenzje, checklisty
- BOFU → landing pages, oferty, karty produktów, case studies
Narzędzie pomocnicze: Content Planner w SurferSEO lub Frase – pokazuje, jaki format treści dominuje dla danego klastra tematycznego.
Krok 4: Budowanie architektury treści i linkowania wewnętrznego
Zasada: każda fraza powinna trafić do jednego, najtrafniejszego adresu URL.
- TOFU → content huby i klastry tematyczne z linkowaniem w głąb (np. z artykułu do rankingu).
- MOFU → rozbudowane wpisy z interaktywnymi sekcjami i linkami do konkretnych produktów.
- BOFU → finalne punkty konwersji, które mają jak najmniej rozpraszaczy i mocne CTA.
Narzędzia wspierające:
- Screaming Frog lub Sitebulb → mapowanie istniejącego linkowania.
- Draw.io / Miro / FigJam → wizualizacja lejków treści i ścieżek użytkownika.
Krok 5: Monitoring i adaptacja
Google Search Console:
- Zakładka „Skuteczność” → sprawdzam, czy wybrana strona pokazuje się dla właściwej frazy.
- Jeśli nie – analizuję, czy mamy konflikt intentu (kanibalizacja, nieadekwatny typ treści).
Google Analytics 4 / Hotjar:
- Analiza współczynnika odrzuceń i ścieżki użytkownika – czy content rzeczywiście prowadzi dalej w lejku?
- Mapy kliknięć → czy użytkownicy reagują na CTA zgodne z ich intencją?
A/B testy tytułów i CTA:
- Testuję różne wersje meta tagów oraz nagłówków – np. „Sprawdź ranking” vs „Kup teraz”, by dobrać język zgodny z poziomem zaangażowania użytkownika.
Rezultat: pełna kontrola nad intencją użytkownika
Zamiast pisać „dla algorytmu” – tworzysz spójną strukturę treści odpowiadającą realnym potrzebom użytkowników, którzy są na różnych etapach ścieżki zakupowej. W praktyce oznacza to:
- mniej kanibalizacji,
- stabilniejsze pozycje w SERP,
- wyższy CTR,
- dłuższy czas sesji,
- wyższe konwersje.
Wnioski: intencja użytkownika jako fundament SEO przyszłości
W erze, w której algorytmy Google coraz lepiej rozumieją znaczenie zapytań, kontekst wypowiedzi i intencję użytkownika, klasyczne podejście do SEO – skupione wyłącznie na słowach kluczowych – traci na znaczeniu. Dziś nie wystarczy wiedzieć czego użytkownik szuka. Trzeba zrozumieć dlaczego tego szuka – i co chce z tym zrobić. To właśnie intencja użytkownika (search intent) staje się najważniejszym elementem skutecznej strategii SEO, content marketingu i UX.
Dlaczego search intent zdominuje SEO?
- Algorytmy Google coraz mocniej faworyzują zgodność z intencją.
Aktualizacje takie jak BERT, MUM czy nowy system AI Overviews (SGE) wprost bazują na semantyce i intencji, a nie dopasowaniu słowa do słowa. Strony, które są „technicznie poprawne”, ale nie trafiają w oczekiwania użytkownika, będą sukcesywnie wypierane przez bardziej precyzyjne odpowiedzi. - E-E-A-T wymusza głębię i adekwatność treści.
Google oczekuje od twórców nie tylko wiedzy eksperckiej, ale też tego, że odpowiedź będzie właściwa dla danego pytania i użytkownika. Zgodność z intencją to praktyczne wcielenie zasady „experience” i „trust”. - AI przyspieszy konkurencję na poziomie intencji, nie tylko fraz.
Chatboty, personalizacja wyników, głosowe zapytania – wszystko to zmienia sposób, w jaki użytkownicy formułują potrzeby. Kto pierwszy zrozumie ich intencję i da właściwą odpowiedź, zyska przewagę nie tylko w Google, ale i w nowych kanałach dostępu do informacji.
Co to oznacza dla strategii SEO w praktyce?
- Planowanie treści musi zaczynać się od mapowania intencji, nie fraz.
- Architektura informacji powinna odzwierciedlać ścieżkę decyzyjną użytkownika – od świadomości, przez rozważanie, po działanie.
- Treści powinny być optymalizowane pod kątem konkretnego typu potrzeby, a nie przypadkowego słowa kluczowego.
- Monitoring skuteczności musi uwzględniać zachowanie użytkownika na stronie, nie tylko pozycje w SERP.
Strategiczna rada na 2025 rok i dalej
SEO, które opiera się na „gęstości fraz” i liczbie backlinków, przestaje być wystarczające. Nadchodzi era SEO kontekstowego, intencyjnego i personalizowanego. Kluczem nie jest tylko wiedza o algorytmach – lecz umiejętność wejścia w buty użytkownika i zbudowania dla niego ścieżki, która ma sens.
„Jeśli Twoje treści nie odpowiadają na pytania, których nikt nie zadaje – nie dziw się, że nikt ich nie znajduje.”
– Parafraza starej zasady copywriterskiej, która dziś nabiera nowego znaczenia w SEO
–